Kilka miesięcy temu, rozpocząłem publikowanie na facebooku serii “Obraz, z którego możesz się czegoś nauczyć”. To była wyjątkowa forma, w której raz na jakiś czas, wybrane dzieło opatrywałem komentarzem, zwracając uwagę, na jeden aspekt malarskiego warsztatu stojący za wykonaniem.
Potem zaniechałem publikacji, pora jednak do tego wrócić – tym razem w odświeżonej formule. Oto nowy sezon.
Zaczniemy od “Butów” Van Gogha
Na facebooku opublikowałem taki post:
Zacznijmy od owego błękitu – widzicie jak Van Gogh używa bardzo intensywnego koloru, by namalować cienie? Głęboki niebieski, stawiany kreseczkami, oddającymi prawdopodobnie fakturę plecionki na podłodze, stanowi tutaj cień. Mówi się, że to charakterystyczny dla impresjonistów zabieg – stosowanie czystych i mocnych kolorów, ale to nie całkiem prawda.
Jakie najczystsze, najintensywniejsze barwy możemy zlokalizować na obrazie? Prześledźcie powierzchnię w poszukiwaniu. Żółty po lewej od buta. Intensywny czerwony, na kostce buta, połączeniu pól podłogi i w prawym dolnym rogu (w nieco bardziej pomarańczowej wersji). Dość mocną zieleń na bucie po lewej. Oraz niebieski, rozsiany w różnych miejscach obrazu.
Teraz zastanówmy się, czy część z tych kolorów można uznać za wymieszane? Pomarańczowo-czerwony narożnik, może być złożony z żółci, oraz ciemnej, bardziej purpurowej czerwieni. Tak samo zieleń – nie jest na tyle intensywna, żeby nie założyć, że jest jakąś kombinacją złożoną z niebieskiego i żółtego.
Zaraz, to Van Gogh używa tu tylko trzech kolorów? I białego? Niewykluczone! Ten obraz ma naprawdę spójną paletę, dość czytelne są użyte tu kolory podstawowe. Może pojawiają się jakieś dodatki, takie jak brąz, czy wysoce prawdopodobna ochra, w piaskowym kolorze. Ale spójrzcie tylko jak spójne i czytelne są użyte tu kolory.
Mała paleta, daje duże możliwości, choć wiele osób jej nie docenia.
Po drugie, wbrew łopatologicznej opinii “impresjonizm operuje czystym kolorem”, rzeczywistość jest bardziej zniuansowana. Popatrzmy na ilość brązów, piaskowych żółcieni i szarości, jakimi Van Gogh buduje bryły, przestrzeń w obrazie i jego malarską płaszczyznę. Niuanse biorą się z mieszania, nie z dokupowania kolejnych farb. Popatrzcie uważnie. Tu jest mnóstwo wymieszanych, przygaszonych kolorów, na których tle wybrzmiewają czyste barwy. A tych nie jest wcale tak dużo. Na przykład czerwone kreseczki we wnętrzu buta po prawej i na kostce buta po lewej, są jak intensywne akcenty. W obrazie nie ma dominującej czerwieni, a jednak możemy znaleźć ją to tu, to tam, w formie wyraźnych, świetlistych i ożywiających całość plamek.
Jeśli po obejrzeniu obrazu, pozostanie Wam w pamięci, że warto kolory mieszać, a nie kupować, i że mała paleta potrafi dać potężne rezultaty- odnieśliśmy sukces. Za tydzień opublikuję drugą część, z innymi ciekawostkami. Jeśli chcesz być na bieżąco, dopisz się do newslettera 😉
1 thought on “Obraz, z którego możesz się czegoś nauczyć”