Słyszeliście, że Straż Nocna Rembrandta ma przejść gruntowną konserwację?
A słyszeliście, że będzie to konserwacja w stu procentach jawna, transmitowana online i nagrywana? Że każdą decyzję i ruch ręki, będzie można zobaczyć i ocenić nawet po latach?
Rijksmuseum podeszło do sprawy odważnie. Bierze się za obraz o dużym ciężarze gatunkowym i robi to całkowicie transparentnie.
Obraz był poddany całościowej konserwacji 40 lat temu, po ataku nożownika. Uszkodzony w kilku miejscach, został przywrócony do obecnej kondycji. Niestety właśnie tam, gdzie zadane zostały ciosy nożem, po upływie lat stwierdzono blaknięcie. Szczególnie dotyczy to małego psa, w prawym dolnym rogu. Już gołym okiem widać, że jest to sylwetka nieco odcinająca się od reszty, nie tylko malarsko, ale i jak się zdaje “technologicznie”.
Zresztą, słynna Straż Nocna nie miała łatwego życia ani wcześniej, ani też później. W latach 90tych pacjent zbiegły ze szpitala psychiatrycznego oblał obraz kwasem. Szczęśliwie szybka akcja ratunkowa (dość prosta, bo zdaje się było to prędkie obmycie go wodą) pozwoliła zatrzymać działanie kwasu na wierzchniej warstwie werniksu, tak, że nie uszkodził on powłok malarskich w głębi. Bardzo szybko przywrócono wtedy obraz do stanu sprzed ataku.
A wcześniej? No cóż… obraz przycięto. W XVIII wieku.
Przed cięciem, podobno wyglądał tak:
Wydaje się, że kompozycja wyglądała nawet lepiej. Ale to nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy ktoś zmodyfikował arcydzieło.
Rijksmuseum planuje zrobić coś wyjątkowego. Postawiło w przestrzeni muzealnej wielką szklaną klatkę, w której będą odbywać się badania i prace konserwatorskie. Wszystko na oczach widzów, w hermetycznych, kontrolowanych warunkach.
Niesamowicie wygląda to na filmie:
Całość nazwano jak w sensacyjnym filmie: Operacja Straż Nocna. No i cóż… to rzeczywiście jest wydarzenie pełne napięcia, choć będzie trwało całe miesiące.
Trzymamy kciuki za konserwatorów. A wszystko można śledzić tutaj: https://www.rijksmuseum.nl/en/nightwatch
A kto jeszcze nie dopisał się do newslettera, ten myk, myk, myk, zostawia swój adres mailowy w okienku na górze 😉