Co to właściwie jest horyzont? Tak naprawdę naprawdę?

Wyobraźmy sobie, że patrzymy na różne strony – raz trafiamy oczami na chmury, niebo, gwiazdy (aha! Czyli patrzymy do góry!), a raz widzimy kamień, krzaczek, ścieżkę (zgadliście już, że musimy patrzeć na ziemię?) Gdzieś pomiędzy tymi dwoma światami nasz wzrok prześliźnie się po granicy, horyzoncie. Ziemia jest jednak kulą, więc kiedy zakreślimy wzrokiem okrąg, to jakbyśmy wycięli z niej płaską, szeroką tarczę. W pewnym sensie horyzont to miejsce gdzie wzrok jest “styczny do kuli”

Popatrzmy jednak na to, że ziemia jest tak duża, że prawie płaska – nasz wzrok idąc do horyzontu właściwie idzie poziomo, prawda? Będzie to dla nas oznaczać ciekawy fakt – nasz wzrok będzie przecinał wszystko to, co znajduje się na jego wysokości, kiedy będzie skierowany w stronę horyzontu.

Dlatego kiedy stoimy i patrzymy w przestrzeń i ktoś stanie przed nami, to jego głowa będzie przecinana przez linię horyzontu.

Jak to właściwie działa?

Sprawdzimy na przykładach.

Zbudujemy trzy przestrzenie. Jedna będzie widokiem właśnie takiej stojącej osoby, patrzącej na bezkresną płaszczyznę. Druga to łagodny widok z góry (możemy powiedzieć “z lotu ptaka”, choć to określenie zazwyczaj odnosi się do ujęć kreślonych naprawdę z góry. Tutaj nie będzie to dosłownie widok z lotu ptaka, ale zasada jest analogiczna. Popatrzymy sobie powiedzmy… z drabiny). Trzecie ujęcie to “żabia perspektywa”, a więc od dołu – mniej więcej z poziomu kostek.

Oto nasze trzy przestrzenie, które zaraz zapełnią się ludźmi. Przewidująco zostawiliśmy więcej miejsca na dole lub na górze, żeby zmieścić pierwszego człowieka:

Przypatrzcie się relacji głowy i horyzontu. Co jest wyżej a co niżej – to definiuje naszą przestrzeń

Nasz Adam znajduje się w tej samej przestrzeni, ale ewidentnie patrzymy na niego z różnych ujęć. Przypominam, że horyzont jest na wysokości naszej głowy. Dlatego kiedy patrzymy z perspektywy stojącego obserwatora, przecina on głowę naszego ludzika. Kiedy patrzymy z góry, to horyzont jest wyżej – tam gdzie nasze oko – dlatego głowa ludzika jest pod horyzontem. Kiedy zaś patrzymy z dołu, z wysokości kostek, to i ludzik ma kostki przecięte horyzontem.

Ten pierwszy człowieczek będzie dla nas punktem odniesienia – możemy na jego podstawie zbudować przestrzeń i dobrać wielkość innych ludzi:

Punkt zbiegu wybieramy dowolnie i przenosimy ludzika w przestrzeni

Aby to zrobić należy narysować linię idącą do horyzontu. W zasadzie rysujemy dwie linie idące do tego samego punktu (wybieramy jego lokalizację dowolnie), ale w przypadku lewym (kiedy nasza głowa jest na wysokości głowy ludzi) i prawym (kiedy nasza głowa jest na wysokości kostek) jedna z nich zlewa się z horyzontem. Tylko w środkowej wersji mamy dwie linie widoczne. Jedna idzie przez czubki głów, a druga przez stopy. Wewnątrz powstałego klina możemy dostawić kolejnego ludzika, tam gdzie chcemy.

Pamiętajmy jednak, że takich klinów możemy narysować wiele i to w różnych kierunkach. Powyżej pokazałem przykład z kolejnymi dwoma ludzikami, którzy stoją dalej niż poprzednicy, a do tego wykreśleni zostali do innego punktu zbiegu.

Każdego z nich możemy też przesunąć w razie takiej chęci w bok, byle bez zmiany wielkości:

Jak widzicie nasza przestrzeń szybko się wypełnia. Możemy tych kroków wykonać dowolnie wiele. Rysować nowe kliny od różnych ludzików, przesuwać ich na boki, zasłaniać jednego drugim. Wkrótce w naszej pustej przestrzeni może znaleźć się prawdziwy tłum.

My pozostaniemy przy naszej czytelnej pustyni. Po zdjęciu linii pomocniczych widać, że ujęcie bardzo wyraźnie pokazuje jakąś przestrzeń z jakiegoś konkretnego punktu widzenia i wszystko to ma swój własny, plastyczny charakter.

Takie ćwiczenie, mimo że nie ma w sobie żadnej twardej bryły geometrycznej, uważam za podstawę perspektywy i zrozumienia głębi.

Rysunki, które objaśniały nam tworzenie różnych przestrzeni, to wycinek z naszego nowego kursu “Rysuj jak architekt” – będziemy ich mieć tam więcej 😉 Powiem więcej – takich dobrych tutoriali, jakie mamy w przygotowaniu, to chyba jeszcze nie widziałem. Krok po kroku pokażemy realizację różnych konstrukcji, tak abyście po trzech miesiącach mieli całą podstawową wiedzę na temat rysowania brył, architektury, przestrzeni i światłocienia.

Zapisujcie się na kursy migiem, bo to ostatni moment! Ruszamy po weekendzie, ale miejsca jeszcze mamy. Nie przyjmujemy natomiast w trakcie, bo taki kurs trzeba przejść krok po kroku. Gwarantujemy, że po sześciu spotkaniach, będziecie mieć komplet bardzo dobrych, poukładanych wiadomości o perspektywie! Wpiszcie się też na newsletter – pewnie wrzucę tam jeszcze jakieś materiały 😉

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *