W ostatnich dniach sporo komentarzy ocierało się u nas o ten temat: “Chcecie uczyć ludzi malarstwa? Albo ma się talent, albo go nie ma”. W domyśle oznaczało to, że edukacja artystyczna jest formą naciągania – a przynajmniej ta nasza.

Że tak nie jest, wie każdy, kto uczestniczył w naszych zajęciach, ale ponieważ nie wszyscy uczestniczyli, a internet jest pojemnym miejscem i wiele osób natrafi na nasze materiały bez znajomości naszego działania, pomyślałem, że taki wyjaśniający nasze motywacje wpis będzie przydatny.

Prześwietlę w nim historię, która do niego doprowadziła, nasze metody i zasadność działania, bo wierzcie mi – nie są to sprawy dla mnie obojętne.

To będzie osobisty wpis, w którym przyjrzę się temu jak to jest z tym talentem.

Jak przebiegał proces mojej nauki?

Skoro czuję się gotowy, aby dzielić się wiedzą, sam skądś muszę ją brać. To, co wiem o malowaniu, to już ponad dekada intensywnej pracy czerpanej z bardzo różnych źródeł.

Po pierwsze, łączę wiedzę architekta, czyli zasady perspektywy, rysunku i akwareli. Po drugie, uczyłem się też malarstwa i rysowania postaci w pracowni z modelem – to wszystko pod okiem bardzo dobrego pedagoga i artysty. Po trzecie, miałem też krótki okres, kiedy bardzo intensywnie zainteresowałem się malarstwem cyfrowym i wchłonąłem mnóstwo wiedzy dostępnej ilustratorom i tym, który pracują w branży gier i filmów, co jest dość rzadkie, jeśli idzie o wiedzę klasycznego malarza.

Z pewnością nie jestem więc tak doskonale skoncentrowany na jednym zagadnieniu, jak eksperci w danej dziedzinie, ale też wykształciłem pewną interdyscyplinarność, która pozwalała mi łączyć wątki z tych wszystkich źródeł podczas uczenia innych i w świadomym budowaniu swojego własnego kawałka twórczości. Nade wszystko istotne było dla mnie, by cały czas się dokształcać.

Czy mam więc talent? Trudno powiedzieć. Koncepcja talentu wydawała mi się zawsze średnio przydatna. Oczywiście wierzę nauce, mówiącej że mamy różnie zbudowane mózgi, że pewne cechy mamy odziedziczone, wiem, że nasze starania o zmianę przyzwyczajeń bywają trudne. To wszystko prawda, ale gdybym zaczynał naukę od pytania o talent, to gdzie bym zaszedł?

Rysowanie architektoniczne nie wymaga aż tak wiele wrażliwości – jest często zadaniem do rozwiązania, ma być poprawne – oczywiście swoboda jest wskazana, ale kto na wskroś zna rysunki architektów, ten wie, że dużo w nich konwencji i wyuczonych sposobów. Ponieważ zaczynałem od tego i miałem świetnych nauczycieli, uwierzyłem, że talent nie ma znaczenia. Że nie istnieje wprost – ponieważ rysować architektonicznie nauczyć się może każdy, kto posiada w miarę sprawny umysł, wzrok i ręce.

Choć takie mechaniczne myślenie o nauce rysunku ma swoją ciemną stronę – za bardzo koncentruje na warsztacie i pozbawia odrobiny fantazji, jednak zauważyłem, że faktycznie podstawy rysowania są dostępne prawie każdemu.

Myślę o tym w ten sposób – jeszcze trochę ponad wiek temu rysunek był niemal obowiązkową umiejętnością na pewnych stopniach wojskowych – nikogo nie dziwił rysujący oficer. Oficerem nie zostaje się z powodu wybitnego talentu plastycznego, a jednak wymagano plastycznych umiejętności.

Czy malowanie wymaga talentu?

Czy jednak można nauczyć się malarstwa? Może kolor i ekspresja są tylko dla utalentowanych?

I tutaj też nie sądzę. Na szczęście wspomniany na początku epizod z branżą ilustracji cyfrowej dał mi niezwykłą motywację, by poszukać za granicą wiedzy – sprowadzałem ze Stanów doskonałą literaturę i wśród niej natrafiłem na niezwykły tytuł Jamesa Gurneya – “Color and Light: A Guide for the Realist Painter” (Kolor i światło: przewodnik dla malarza realisty) – książka, która całkowicie odmieniła moje zapatrywanie na kolory i malarstwo. Niestety dotychczas nie została przetłumaczona na język polski.

Gurney włożył niezwykły wysiłek w przybliżenie problemów malarstwa w kompleksowy sposób – mówi o farbach, terminologii, mieszaniu, paletach, zjawiskach świetlnych i wszystkim, co w rzeczywistości daje malarzowi współczesna fizyka i chemia.

I tutaj muszę się zwierzyć, że przed tą książką byłem kolorystycznym beztalenciem – a potem nagle ktoś przedstawił mi ledwie kilka stron sensownie opisanej teorii barw i otworzyły się dla mnie zupełnie nowe drzwi!

To mnie motywuje. To znaczy, że ja sam, dając sensowne, ułożone podstawy mogę otworzyć te drzwi dla jeszcze kogoś.

Wiecie, rysunek i malarstwo są rodzajem języka, takiego jak mowa czy ruch. A jednak nie wymagamy od ludzi wybitnych zdolności oratorskich, by mogli się odezwać, ani płynnych, akrobatycznych ruchów, by mogli się ruszać. Człowiek potrzebuje się wyrażać, potrzebuje się odnajdywać. Postawienie sprawy talentu na starcie jest jak bezlitosny cios oceny – jeśli w siebie szaleńczo nie wierzysz, nie masz prawa wchodzić.

To najodleglejsze od mojego spojrzenie na malarstwo, jakie mogę sobie wyobrazić. Ja uważam coś dokładnie przeciwnego: działaj, rysuj, maluj, zobacz, jak się z tym czujesz – zobaczymy, jak daleko Cię to zabierze.

Talent? A może po prostu osobista wrażliwość. Przy czym wrażliwość możemy w sobie rozwijać.

Nie zrozumcie mnie źle – to, że nie stawiam granic przed dostępem do malowania nie oznacza, że każde malarstwo amatorskie (a nawet profesjonalne) jest dobre. Każdy z nas ma jeszcze wiele do nauczenia się. Ale to oznacza dla mnie, że kiedy uczę malować nie skupiam się na talencie i nie ingeruję w cudzą wrażliwość inaczej niż inspirując do jej poszerzania. Koncentruję się na tym, co mogę dać, co mogę poukładać – głównie na warsztacie – pokazuję sposoby, testuję rozwiązania, a nawet porównuję to, co robimy, z szeregiem wielkich mistrzów historii. Ostatecznie pokazuję: tak bym to zrobił ja, ale co TY na to?

Jaka jest wizja i misja naszej edukacyjnej inicjatywy?

Malowanie jest jednym z podstawowych sposobów osobistej ekspresji. Niektórzy dzięki niemu zachowują lepszy humor i psychiczną równowagę. Łączy wielkich twórców i nieznanych pasjonatów. Jest czymś, co ludzie robią od zarania dziejów.

Nasza metoda opiera się o zachętę i prawo do tworzenia dla wszystkich oraz o wciąż doskonalony, budowany od zera warsztat, oparty o rzetelną i jak najbardziej wszechstronną wiedzę. Jednym słowem Prześwietlenie jest dla amatorów! Nie dla mistrzów – mistrzowie nie szukają pomocnej dłoni. Nie jesteśmy dla wszystkich idealną odpowiedzią, ale jeśli szukasz tego, co proponujemy – świetnie. Chcemy Ci pomóc.

Bonus

Jeśli uważasz, że sam zadbasz najlepiej o swoją edukację, podzielę się tu literaturą, która bardzo pomogła mi rozwinąć różne aspekty warsztatu i twórczej świadomości – możesz ją krytycznie przejrzeć i ocenić. Możesz wykorzystać ją samodzielnie… albo skorzystać z naszych kursów. One zawierają w sobie mnóstwo dobrych inspiracji

  1. “Color and Light: A Guide for the Realist Painter” – James Gurney – kompletne omówienie koloru (planujemy ująć między innymi ten temat w następnym kursie)
  2. kanał na YouTube “Draw Mix Paint” – Mark Carder – malarz realista tłumaczy rzetelną metodę mieszania kolorów (jw.)
  3. “Sztuka i percepcja wzrokowa” – Rudolf Arnheim – kompleksowe wprowadzenie w teorię sztuki i psychologii wzroku
  4. “Historia obrazów” – David Hockney, Martin Gayford – absolutnie niesamowita opowieść o sztuce jako czymś, co tworzymy wszyscy od zawsze
  5. cykl filmów na YouTube “Our painted lives” – Nicolas Uriebe – rewelacyjny projekt bardzo skromnego, niezwykle uczciwego artystycznie malarza, który codziennie wrzuca nagranie z malowania, z bardzo przenikliwym komentarzem
  6. “Punkt i linia a płaszczyzna” – Wasyl Kandyński – klasyczna pozycja dotycząca komponowania obrazu jako całościowego, harmonijnego dzieła
  7. Kurs “Rey’s Anatomy” Reya Bustosa, na platformie New Masters Academy – niezwykle przystępne wyjaśnienie anatomii – uwaga – poziom zaawansowany
  8. “In the Studio” – Corey d’Augustine – kurs nowojorskiego MoMA o technikach Szkoły Nowojorskiej, dostępny na platformie Cursera
  9. “Materiały malarskie i ich zastosowanie” – Max Doerner – kompendium wiedzy na temat technik, pigmentów, podobrazi, papierów i wszystkiego co malarzowi potrzebne. Wielka cegła z przekrojowym, encyklopedycznym zacięciem (o ten temat też zahaczymy najprawdopodobniej w najbliższym kursie)

2 thoughts on “Czy talent istnieje?

  1. Gabriela says:

    Jesteście bardzo potrzebni ! Kompendium wiedzy w bardzo elokwentnej i wciągającej narracji. Brawo! Bardzo dziękuję! Każdy przecież może kupić lub nie, wybór należy do nas. Dziękuję za wiele darmowych informacji , ośmielania w drodze do malowania…:)

    Reply
    1. Karol says:

      Dziękujemy! Bardzo dziękujemy 🙂

      Te pozytywne odpowiedzi, które w ostatnim czasie dostajemy, naprawdę pomagają nam patrzeć z większym optymizmem na to, co robimy i dla kogo 🙂

      Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *